Pytania podobne do powyższego często można spotkać na forach, blogach inwestycyjnych itp. Co myśli sobie autor takiego pytania. Zapewne coś takiego:
- Mam 50 000 złotych. Mogę je włożyć na lokatę. No ale lokata dałaby mi 5% rocznie. No ale te 5% to strasznie mało. A ja przecież chciałbym zostać rentierem. Chciałbym mieć zwrot z inwestycji co najmniej 20%. A najlepiej jakby było z 50%. Ale by było fajnie. Wiem, że są inwestycje, które dają takie stopy zwrotu. W poprzednich latach zawsze były takie inwestycje. Czasem złoto, czasem ropa. Czasem fundusze rosyjskie, czasem brazylijskie. No ale co będzie najlepszą inwestycją w przyszłym roku. Nie wiem. Nie znam się na tym. No ale na tym blogu jest tylu ekspertów. Oni się w tym orientują. Zapewne przeprowadzają głębokie analizy. Ja na to nie mam ani czasu ani chęci. Zapytam się, oni mi powiedzą. Ja zainwestuję i będzie fajnie. Właściwie to jest mi obojętne co to będzie za inwestycja. Ważne żeby był zysk. Skoro teraz mam 50 000 to za 5 lat powinno być z tego 200 000 a za 10 lat...
A jaka powinna być odpowiedź na takie pytanie:
- Tego pytanie nie powinieneś zadawać innym. Powinieneś je zadać samemu sobie. Jeśli obecnie nie potrafisz odpowiedzieć sensownie na takie pytanie to znaczy że nie powinieneś inwestować. Lepiej zostać przy lokatach. A gdybyś nawet uzyskał od kogoś konkretną odpowiedź to:
- Czy zaryzykowałbyś całe swoje oszczędności słuchając rady kogoś kogo nawet nie znasz?
- Skąd wiesz jaka jest wartość tej porady? A może ktoś zażartował? Albo strzelił? Przecież on nic nie straci.
- W przypadku straty to czy winiłbyś siebie czy doradcę?
Do powyższego wywodu pasuje też cytat z bloga APP Funds
"Nawet gdybym faktycznie miał świetny system zarabiania czy za darmo dzieliłbym się nim na jakimkolwiek portalu?"
Te złe OFEEE…
7 lat temu